Kiedy tak za oknami jesień rozbija się wiatrem i deszczem, ciężko zachować spokój i zaakceptować taką pogodową kolej rzeczy. Jednak przy tej okazji postanawiam zaaplikować sobie i Wam Lauroterapię. Terapię wyciszającą nerwy – bardzo skuteczną i przetestowaną, atestowaną przez to małe dziewczę na zdjęciach poniżej. To już moja właściwie trzecia sesja dziecięca z Laurą i stwierdzam, że to najbardziej cierpliwe i spokojne dziecko, jakie w życiu poznałam. Tyle wyrozumiałości, ile ten maluszek miał do nas, nie miałabym nawet pewnie ja sama na jej miejscu. I ten jej stoicki spokój oraz wewnętrzna cisza są zaraźliwie kojące. Boję się, że przy kolejnym fotograficznym spotkaniu na wyjściu zamiast aparatu spakuję do plecaka Laurę… 😉 Ale wiem, że to dziecię najszczęśliwsze jest z rodzicami. I niech tak zostanie. Poniżej prezentuję Wam zdjęcia z ostatniej sesji w Dyniolandzie oraz kilka zdjęć, które zrobiłam przy okazji uwieczniania pięknych ogrodów zaprojektowanych przez Garden & Pleasure (przyda Wam się ten odnośnik, kiedy zapragniecie, żeby ktoś Wam zaprojektował Waszą własną oazę spokoju – na wypadek, gdybyście nie mieli takiej małej Laury przy sobie).
















































