Sesja boho na plaży
A&D mieliście już okazję zobaczyć przy okazji ich ślubu oraz pełnej wzruszenia mini sesji, którą zrobiliśmy w czasie przyjęcia. Pod koniec września udało nam się spotkać po to, by uwiecznić ich uczucia w czasie pełnowymiarowej już sesji plenerowej. Wybraliśmy w tym celu plażę nad Wisłą.
Zanim pokażę Wam zdjęcia, pozwólcie jednak, że podzielę się z Wami jedną myślą. Gdy było już po wszystkim i zbieraliśmy nasze manatki, przechodzące obok nas panie powiedziały, że w odróżnieniu od sesji, które tu obserwowały, u nas było słychać śmiech, radość i swobodę. I byłam dzięki tym słowom podwójnie szczęśliwa. Pierwsze szczęście to sama sesja, a drugie to fakt, że udało nam się właśnie taką atmosferę wytworzyć. Zawsze bardzo mi zależy na tym, żebyście czuli się na sesji dobrze, swobodnie, żebyście nie stronili od uśmiechów, spontanicznego pełnego śmiechu, a także czułości i bliskości. Wtedy nie tylko na zdjęciach widać szczere emocje i gesty, ale i Wy macie okazję spędzić miło razem czas. A potem, gdy za 20 lat usiądziecie razem na kanapie pod kocem i weźmiecie do ręki zdjęcia, to nie układ Waszych ciał, nie sukienka, nie koszula, nie pogoda i nawet nie piękne krajobrazy w tle za Wami będą Was rozczulać. Wasze oczy będą w pierwszej kolejności poszukiwać tych ukradkowych wzajemnych spojrzeń, dłoni na karku lekko muskających skórę czy też spotykających się ust. Dopiero potem całej reszty. I mam nadzieję, że udało mi się utrwalić tę miłość pomiędzy A&D w taki sposób, aby ten zapis również w przyszłości umilił im nie jeden wieczór. Przejdźmy się po piasku.
